618 Obserwatorzy
26 Obserwuję
Ewfor

Ewfor

DZISIAJ NALEŻY DO MNIE - Agnieszka Dydycz

 

Agnieszka Dydycz z wykształcenia jest finansistką, jednak karierę w korporacji postanowiła zamienić na pisanie książek i prowadzenie warsztatów rozwojowych. Jest założycielką Fundacji Pomóżmy Dzieciom, która daje najmłodszym szansę na lepsze życie. Jako pisarka zadebiutowała w roku 2016 zabawną książką  „Z pamiętnika masażysty”, a rok później wydała kolejną powieść o rehabilitancie ze stopniem doktora „Człowiek zawsze kicha dwa razy”.

 

Dzisiaj należy do mnie to współczesna powieść obyczajowa z wątkami… z dalekiej przeszłości.

Wydawnictwo MUZA.SA
PREMIERA kaiążki 17.04.2019

Kama jest przeciętną młodą kobietą, która nie ma zbytniego szczęścia do mężczyzn. Jak już się jej jakiś trafi, to w niedługim czasie okazuje się, że to nie ten. Wreszcie trafia na tego jednego, jedynego, ale los i tym razem w brutalny sposób z niej zakpi. Od jakiegoś czasu Kama ma dziwne sny, a często są to sny na jawie, w których widzi siebie, ale… albo w odległej epoce, albo nawet w ciele mężczyzny. Czy to wspomnienia z poprzednich żyć? Czy łatwo uwierzyć w reinkarnację, kiedy się doświadcza tak wyrazistych przekazów z przeszłości? A może to co się przydarza tej młodej kobiecie, to tylko jej zbyt wybujała wyobraźnia? Czy Kama po bolesnej stracie kogoś bliskiego spotka jeszcze kiedyś miłość taką, która zostanie z nią na całe życie?

 

Kiedy sięgnęłam po tę powieść nie byłam pewna czego się spodziewać. Piękna, nieszablonowa okładka przyciągała moje oko i pomyślałam, że jest to kolejna opowieść o tęsknotach kobiety, która czeka na swój wielki romans, ale życie jak to życie, ma wobec niej inne plany.

 

Książka jest lekka i momentami bardzo zabawna, ale momentami bardzo wzruszająca. I chociaż mało w niej dialogów to czyta się dość szybko.

 

Narracja w pierwszej osobie, oddziaływała na mnie jakbym słuchała czyichś wspomnień, bo tak naprawdę fabuła książki to są wspomnienia pewnej kobiety, która na starość opowiada o swoim trochę skomplikowanym życiu, pełnym zwrotów zarówno na płaszczyźnie zawodowej jak i osobistej.

 

Fabuła książki składa się z kilku wątków. Jednym z nich jest wątek współczesny, a kilkoma pozostałymi, wątki dotyczące kilku osób żyjących w innych epokach i w innych miejscach, tak więc oprócz głównej bohaterki Kamy, poznajemy również Marka żyjącego kilka stuleci wstecz w Ameryce, Sophie Madeleine, która doświadczyła rewolucji w Paryżu i Teodozję oskarżoną o czary i prześladowaną przez inkwizycję. Oczywiście wszystkie te osoby mają ze sobą coś wspólnego, w jakiś tajemniczy sposób są powiązane z Kamą. I chociaż sny lub majaki dotyczą wspomnień z różnych epok, to wyraźnie wskazują na to, że Kama doświadczyła reinkarnacji.

 

Wiem, że są ludzie, którzy nie wierzą w wędrówkę dusz, ale ja zawsze w reinkarnację wierzyłam. Czy nie zdarza się wam czasami, że jesteście w jakimś miejscu pierwszy raz w życiu, a macie nieodparte wrażenie, że znacie to miejsce? Że kiedyś już tu byliście? Mnie się kilka razy coś takiego zdarzyło.

(…) Jean-Jacques coś tam jeszcze gadał, a ja niby go słuchałam, ale tak naprawdę wciąż czułam się zawieszona pomiędzy… No właśnie, pomiędzy czym? Światami? Rozumiałam jego słowa i wyrzuty, ale jednocześnie czułam, że tak naprawdę stało się coś zupełnie innego. W innym czasie, w innym życiu, a na pewno w zupełnie innym wymiarze. (…)

Ta książka, to w dużej części opowieść o miłości i o szczęściu, które bywa ulotne. Człowiek często nie zdaje sobie sprawy z tego, jak bardzo mógłby, a nawet powinien być szczęśliwy. Czym są dobra materialne, przepych, sława, jak człowiek nie potrafi docenić małych, być może niepozornych gestów i nie potrafi znaleźć tej odrobiny prawdziwego dobra w tym, co go otacza. Rozdrapuje rany, które nie mają szansy się zagoić, a nie potrafi pielęgnować tego, co ważne.

(…) Mijały miesiące, a potem lata a ja byłam coraz szczęśliwsza. Moja rodzina również. Co z tego, że w międzyczasie spalił nam się garaż, a wraz z nim nowy samochód. Co z tego, że pękła nam instalacja grzewcza i zalało pół domu. To były tylko rzeczy. (…)

Tak właściwie, to nie wiem, czy mogę tę książkę zaliczyć do typowych romansów. Ale myślę, że tak, chociaż jest w niej wiele wątków niemających nic wspólnego z typową miłością damsko-męską. Przedstawiona w niej miłość końcowa jest nie tyle piękna, co specyficzna. Prawdziwa miłość często nie bywa łatwa, tak jak kochać drugiego człowieka czasami nie jest łatwo. Czasami zauroczenie kimś sprawia, że ludzie uważają, że właśnie dostąpili zaszczytu zakochania się. Ale miłość to ważne uczucie, które często testuje człowieka.

(…) Spojrzałam we wskazanym przez niego kierunku. Rzeczywiście, to był dźwig, olbrzymi żuraw wysokościowy! I chyba właśnie wtedy uświadomiłam sobie prawdziwą potęgę miłości. Bo jak wielka musi być jej siła, skoro sprawia, że gdy kogoś mocno kochamy, to również mocno mu wierzymy. Bez wahania i bezwarunkowo! Nawet jak nasz ukochany pomyli dźwig budowlany z planetą. (…)

Wspomniałam wcześniej, że nie jest to książka tylko o miłości. Poruszonych w niej bowiem zostało wiele trudnych tematów, chociaż styl jakim pisze autorka jest lekki i zabawny, nie skąpiący czytelnikowi humoru. Ale tematy trudne są. Autorka porusza temat samotności i stan głębokiej żałoby po stracie kogoś, kogo się bardzo kocha. Mamy również cudownie przedstawione kontakty między dzieckiem a rodzicem. Temat choroby i pseudo wiary i najważniejszy temat… reinkarnacji. I tak jak wspomniałam wcześniej, niewielu wierzy w reinkarnację, ale są tacy, którzy doświadczyli wspomnień z poprzednich żyć (lub życia).

 

Ta książka w równym stopniu bawi jak i skłania do refleksji. Jej treść inspiruje i zachęca do dostrzeżenia zmian na lepsze, zachęca do spojrzenia na świat i na życie oczami szczęścia, bo przecież w naszym własnym interesie jest dokonywanie zmian na lepsze dla nas.

 

To taka słodko-gorzka opowieść, w której bohaterami są bardzo barwne postacie. Zaskakujące wydarzenia często prowadzą do podejmowania odważnych decyzji. Myślę, że ta książka jest ważną i niepowtarzalną lekcją życia, skłania bowiem do refleksji, ale przy okazji dobrze bawi i nieco wzrusza.

 

Polecam tę lekturę przede wszystkim tym, którzy nie potrafią cieszyć się życiem. Nie mogę jednoznacznie określić czy jest to książka tylko dla pań. Myślę, że panowie też powinni ją przeczytać. I chociaż jest to wielowątkowa powieść, to z pewnością na długo pozostanie z niejedną osobą.